Rozmowa z Profesorem Konradem Reinhartem odbyła się podczas sympozjum immunologicznego w Berlinie z okazji Światowego Dnia Sepsy. Poruszyliśmy tematy postępów w zrozumieniu sepsy na przestrzeni lat. Profesor wypowiedział się również na temat potrzeby utworzenia krajowego rejestru sepsy i nadziei, że edukacja sepsowa stanie się prawdziwym priorytetem dla organów państwowych.
Tłumaczenie wywiadu
Bartek Harbut: Panie Profesorze, dziękuję za poświęcenie mi czasu. To duża przyjemność z Panem porozmawiać.
Konrad Reinhart: Również mi miło.
B.H.: Przyjechałem tu, żeby umocnić dialog pomiędzy polskim i światowym środowiskiem sepsowym. Spędził Pan ponad 30 lat kariery na zgłębianiu wiedzy o sepsie i poszerzaniu świadomości sepsy jak i redefinicji pojęć związanych z sepsą. Co według Pana Profesora jest Pańskim największym osiągnięciem?
K.R.: Z perspektywy czasu, z pewnością mieliśmy dużo osiągnięć. Gdy zacząłem pracować na OIT w Berlinie zdałem sobie sprawę, że sepsa jest główną przyczyną zgonów pacjentów na oddziałach intensywnych. Jednocześnie, podczas mojej edukacji medycznej nie usłyszałem nic o sepsie. Nie było wtedy żadnych wytycznych leczenia sepsy ani żadnych danych epidemiologicznych. Nie było też żadnych konferencji poświęconych samej sepsie. Społeczeństwo również nie było jakkolwiek zaangażowane w temat.
W 1985 zorganizowałem pierwszy międzynarodowy zjazd sepsy pt. "Sepsa - Wyzwanie Interdyscyplinarne", który istnieje do dziś. Ten zjazd złożył podwaliny współpracy międzynarodowej. Pod koniec lat 80, zaczęliśmy obserwować powstawanie innych inicjatyw i początek badań klinicznych w Stanach Zjednoczonych i Europie. W połowie lat 90., z pomocą przemysłu, utworzone zostało Międzynarodowe Forum Sepsowe (International Sepsis Forum). Bayer pracował w tym czasie nad nowymi przeciwciałami przeciwko dsDNA i mieli duży problem ze sprzedażą preparatu modulującego odpowiedź immunologiczną w chorobie, która nie była znana większości lekarzy i społeczeństwu. Dzięki tej inwestycji Bayera Międzynarodowe Forum Sepsowe stało się wtedy organem doradczym dla przemysłu pomagającym przy projektowaniu lepszych badań klinicznych i kontynuowaniu współpracy pomiędzy ekspertami medycznymi i przemysłem.
Później, gdy Eli Lilly przeprowadziło z sukcesem badanie kliniczne PROWESS nt. ludzkiego aktywowanego białka C w sepsie. Preparat został dopuszczony do użytku przez Federal Drug Administration w Ameryce z wymogiem kontynuowania badań. Eli Lilly zainwestowało wtedy w kampanie świadomości sepsy. Firma wydała ponad 150 milionów dolarów na te kampanie i badania kliniczne w wielu krajach, które miały na celu pogłębienie wiedzy na temat epidemiologii sepsy. Prowadziłem w tym czasie finansowaną publicznie grupę badawczą...
B.H.: Mówimy o "Sepnet"?
K.R.: Dokładnie. Zaoferowałem wtedy współpracę Eli Lilly i z ich wsparciem zaprojektowaliśmy badanie dotyczące częstości występowania sepsy w Niemczech z udziałem 17 szpitali uniwersyteckich. Byliśmy w stanie przeanalizować dokumentację medyczną w tych szpitalach i na tej podstawie obliczyć występowanie sepsy w całym kraju. Nasza baza danych zawierała pod 160 tys. przypadków i 70 tys. zgonów, co sugerowało, że wcześniejsze założenia o występowaniu sepsy z klasyfikacji ICD były mocno zaniżone. Wyniki tych badań wzbudziły duże zainteresowanie publiczne i medialne i doprowadziły do stworzenia organizacji Deutsche Sepsis-Hilfe e.V. (tj. niemieckie centrum doradztwa sepsowego z infolinią).
B.H.: Wspomniał Pan Profesor, że przemysł zainwestował duże pieniądze w poszerzanie świadomości sepsy. Jednocześnie, podczas dzisiejszego sympozjum, powiedział Pan, że "nikt w społeczeństwie nie zna objawów sepsy". Czy mógłby Pan wytłumaczyć co jest największą przeszkodą w poszerzaniu świadomości i wiedzy publicznej?
K.R.: Świadomość takich chorób jak HIV/AIDS jest wysoka. Instytucje publiczne od 20 lat dostają dziesiątki milionów na rożne kampanie świadomości. Jeśli chodzi o sepsę, zaczęliśmy otrzymywać takie fundusze dopiero w ostatnich 2-3 latach ale nadal nie są to wystarczające sumy.
B.H.: Czy myśli Pan, że COVID-19 miał coś wspólnego z tym przebudzeniem organów publicznych?
K.R.: Nie sądzę. W Marcu 2020 zorganizowaliśmy sympozjum, które miało na celu poinformowanie m.in. polityków i mediów o związku COVID-19 z sepsą. Przez następne półtorej roku wykonane zostały badania kliniczne, w tym jedno pod egidą Global Sepsis Alliance wraz z Evangelosem Giamarellosem z Grecji. Analiza wielu publikacji podczas tego badania pokazała, że pomiędzy 22 a 25% hospitalizowych spełnia kryteria sepsowe. Wsród pacjentów na OIT ten numer wzrasta w rejon pomiędzy 70 a 80%. Od tego czasu, istnienie sepsy wirusowej zaczęło być akceptowane. Ale w dalszym ciągu organy polityczne mają zachowawcze podejście do tematu. WHO w raporcie związanym z rezolucją ds. sepsy przyznaje, że sepsa może mieć podłoże niebakteryjne. Niestety, ten koncept nie jest jeszcze szerzej zrozumiany czy też wyraźnie komunikowany.
B.H.: Nawiązując to tego, że organy polityczne są powolne, jeśli chodzi o decyzje w walce z sepsą; jednym z najważniejszych priorytetów polskiego środowiska sepsowego są starania o stworzenie Krajowego Rejestru Sepsy. Czy może Pan Profesor powiedzieć nam o zaletach takiego rejestru? Jak stworzenie rejestru może pomóc polskiemu pacjentowi?
K.R.: Stworzenie takiego rejestru pozwoliłoby lepiej zrozumieć częstostotliwość przyczyn długotrwałych choroby. Rejestry stworzone na potrzeby chorób nowotworowych czy też wylewów demonstrują skuteczność takich projektów. Pomagają one w śledzeniu trajektorii pacjentów.
B.H.: Jeśli chodzi o projekty edukacyjne podjęte przez Sepsis Stiftung w ostatnich latach; jak projekty takie jak Sepsis Check zostały przyjęte i czy uważa Pan Profesor, że wpłynęły one na poziomy edukacji sepsowej?
K.R.: Wpłynęły w pewnym stopniu, ale nie do końca. Jednakże, uważam, że zmierzamy w dobrym kierunku, ponieważ wczoraj, podczas debaty nad sepsą w niemieckim Bundestagu, czuliśmy duże zainteresowanie i wsparcie dla naszych starań. Wydaję nam się, że politycy decydujący o opiece zdrowotnej w Niemczech zrozumieli wartość używania "Sepsis checklist" do oceny populacji dziecięcej jak i dorosłych. Niemiecki rzecznik ds. bezpieczeństwa pacjenta zamierza promować projekty takie jak Sepsis Check.
B.H.: Nadal nie ma zgody na jeden wspólny pakiet zadań w sepsie. Amerykanie mają swój...
K.R.: Nie zgadzam się. Pakiety zadań są wszędzie mniej więcej takie same. Podstawowe zasady są zawsze identyczne.
B.H.: Czyli uważa Pan, że te różnice nie mają znaczenia?
K.R.: Tak. Jest trochę debat dotyczących częstości występowania sepsy. Niektórzy twierdzą, że obecne szacunki są za wysokie, ale osobiście jestem przekonany, że są nadal za niskie.
B.H.: Dziękuję za rozmowę.
K.R.: Proszę pozdrowić ode mnie prof. Küblera.
Comments